Maj 2011
- Boję się trochę - powiedziałam niepewnie patrząc chłopakowi prosto w oczy.
- Nie ma czego - uśmiechając się delikatnie, przysunął swoją twarz bliżej mojej, po czym łapiąc mnie delikatnie za policzki przyciągnął do siebie i delikatnie pocałował.
- Ale jesteś pewien? - zapytałam szybko, odsuwając się od chłopaka.
- Zaufaj mi - powiedział prosząco, patrząc mi prosto w oczy.
- Okej - wymamrotałam, przełykając głośno ślinę. Czując duże dłonie chłopaka, na swoich biodrach, zamknęłam na moment oczy po czym biorąc głęboki oddech, dałam się ponieść tej wyjątkowej chwili....
***
- Izzy ja przepraszam - powiedział poważnie chłopak, stojąc przede mną z dłońmi w kieszeniach i opuszczoną głową do dołu - Nie chciałem żeby tak wyszło.
- O co chodzi? - zapytałam spokojnie, chociaż w mojej głowie panował zamęt, a moje serce uderzało z prędkością 180 km/h.
- Ja się przeprowadzam do Londynu - unosząc głowę do góry, spojrzał na mnie tymi swoimi wielkimi brązowymi oczami - Dostaliśmy szansę wypromowania naszego zespołu, nie możemy jej zmarnować - dodał po chwili milczenia.
- A więc to koniec, tak? - zapytałam cicho czując napływające łzy pod powiekami - Przespałeś się ze mną i zostawiasz? O to ci właśnie tylko chodziło? - rzucając oskarżające pytania, uniosłam dłoń, do góry - Poddaje się, idź i spełniaj swoje marzenia.
- To nie tak - przewracając oczami, odwróciłam się do niego tyłem i zaczęłam iść do swojego domu - Izzy daj mi wytłumaczyć - wyszeptał chłopak, łapiąc mnie za nadgarstek.
- Dla mnie nie istniejesz - warknęłam, wyrywając rękę z mocnego uścisku jego dłoni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz